poniedziałek, 28 stycznia 2008

Gwałt na youtube


Tak właśnie znalazłem na bankier.pl informację o Jakubie T. z Poznania, który miał problemy z angielskim sądem. Zaciekawiony - pamiętam różne wiece przeciwko jego wydaleniu do EN - postanowiłem poszukać/sprawdzić, czy znajduje się w necie jakaś stronka protest wspierający Kubę. Zastanawiało mnie też, jak zareagowali na nieprzyjazny werdykt uznania winnym w/w. Wpisałem to co pierwsze przyszło mi na myśl i uzyskałem dość ciekawy efekt.

Niesmaczne, to chyba za mało powiedziane. Szkoda, że te reklamy nie posiadają odpowiedniego filtra.

UML - walka trwa.

Dlaczego ja zawsze w ostatniej chwili dowiaduję się o wymaganiach niefunkcjonalnych, które mają istotny wpływ na prowadzony projekt? Dlaczego nie przewidziałem, że czas dojazdu do Warszawy i powrót zajmie mi X godzin i będę po nim Y% zmęczony ?:) Dlaczego również nie przewidziałem braku Hotelu R w okresie Z - W ?

LoginView, LoginStatus - wylogowanie użytkownika (user logout)

Dużo się nabiegałem, żeby znaleźć rozwiązanie problemu wylogowania użytkownika przy pomocy własnego kodu, a nie kontrolki ViewStatus. Czyszczenie sesji nic nie dało. Czyszczenie Cookies nic nie dało. Jedno co dało, to:

FormsAuthentication.SignOut();

Warto znać. Na przyszłość ;-)

niedziela, 27 stycznia 2008

UML - zaczynamy

A więc nastał czas nauki do kolejnego weekendu. Raczej lista przedmiotów się nie zmieniła, 3 podstawowe do obkucia. Na początek chyba UML, najlepiej na nauce tego wyjdę. Później teoria informacji, ostatecznie zadanka. Jak się nauczę liczyć, to jest nadzieja, że obronię egzamin.

Jutro prawdopodobnie wizyta w bibliotece, pobranie książek i przekazanie kilku nadmiarowych (w zamian za te zgubione :>) Obym nie zginął w trakcie tej wizyty.

A więc, UML uczta :-)

Link-vault lecą

A więc założyłem u nich konto - jakiś rok temu - dodałem moje serwisy - nie takie najgorsze, 90k zaindeksowanych stron, postanowiłem wykorzystać przez jakiś czas zebrane punkty. I tutaj zaczęły się schody.

Jakiekolwiek z dodawanych przeze mnie stron - konkretnych - odrzucano. Wszystkie śmietniki wpadały ładnie, konkretne wywalano.

Zmiana kategorii, zmniejszenie słów kluczowych, różne ich układy, proporcje (procentowe) nic nie dały.

Ostatecznie zrezygnowałem i przeniosłem się do polskiego systemu (na razie nie będę zdradzał nazwy). Zobaczymy co z tego wyniknie, na początku z 90k zaakceptowali mi tylko 2.8k ze względu na brak 'www'. Zmieniłem ustawienie w google. Może teraz się przełączy to 90k. Oby :-)

Czekamy.

Google chyba szaleje

Tak sobie sprawdzam co jakiś czas, jak wygląda postęp indeksacji strony i na początku miałem kilkanaście podstron, później jak dodałem tagi to ich ilość zaczęła się zmieniać, a pojawiały się linki bezpośrednie do tagów. Teraz natomiast strona kompletnie zniknęła z indeksu.

Ciekawe czemu. Hm... ostatnio dodałem reklamy po lewej stronie pod archiwum oraz pod każdymi 3 postami (google adsense). Może to dlatego? Wypiąłem je teraz i zobaczymy co się stanie.

Testowanie czarnej skrzynki. Ciekawa fucha :-)

Pozytywna informacja - marketing

A więc udało się. Nie, nie, żebym umiał super dużo, na 3 starczyło. Dotarłem na salę mordu, z urzędu dostałem 3 i się zwinąłem :) Po raz niestety już 2 okazało się, że moja nieobecność na wykładach psuje mi ocenę (tutaj akurat zaniża, z roboty zmusza do nauki). Częściowo szkoda, częściowo odpoczywałem, gdy inni się męczyli.

Najważniejsze, że przedmiot nietematyczny do przodu. Mimo, mojej niechęci do WSKIZ, to czasem wykładowcy są rozsądni. Nie dlatego, że dają oceny z urzędu, ale dlatego, że ludzko podchodzą do sprawy. Wielu z nich mimo, że wymagających na wykładach/ćwiczeniach ostatecznie wystawiało ok oceny. Niektórzy jednak postępowali odwrotnie. I to czasem to bolało.

czwartek, 24 stycznia 2008

Była nadzieja - wskiz zabija

A więc była propozycja przeniesienia egzaminu z bardzo zawalonego tygodnia (2-3.02.08) na termin późniejszy. Wykładowca się zgodził, studenci przyjęli w swoim gronie opcję "Za", pozostała tylko zgoda dziekanatu.

I oczywiście zgody nie uzyskaliśmy. Szkoła nie posiada wolnej sali w dowolnym późniejszym terminie. Jeśli jej nie posiada, to pomyślcie o tych piątkowych zjazdach (dla studentów zaocznych). Zastanówcie się.

Chcieliśmy przesunąć bo egzaminów/zaliczeń jest sporo (4 sztuki bodajże) i nie są to przedmioty najłatwiejsze - ba, mógłbym nawet powiedzieć, że jedne z gorszych. Uczelnia przyjazna studentom? Uczelnia przyjazna $$$ studenckim.

Wiecie, że czesne to kwota 430 zł? A, że o możliwości uzyskania/przyznaniu stypendium nikt nie wysyła newslettera na maila, mimo, że się szczycą tym na stronach? Jak przegapisz, to sory vinetou. A wiecie, że stypendium socjalne jest przydzielane tylko na kilka miesięcy, a nie cały rok? (dokładnie na jego połowę). I znowu po tym czasie nikt nie informuje o potrzebie złożenia papierów. Zapominasz? Tak nam przykro... A spróbuj się spóźniać z płaceniem czesnego. Odsetki co do grosza ściągną. Jednokierunkowi pedanci.

Pomyślcie. Przed. Przed złożeniem papierów, jeśli chcielibyście wycofać się po, to bulicie - 250 zł.

Have fun - ja dalej marketing.

Wskiz - wyższa szkoła komunikacji i zarządzania w Poznaniu

Jakbyście chcieli tam studiować, to odpuśćcie sobie. Szkoda czasu, nerwów, pieniędzy.

Naprawdę.

Ostrzegałem.

Podkładki, dupokryjki, dupokrytki

A więc nastąpiło to czego się obawiałem. Jak jest dobrze, nikt się nie czepia, jak zaczynają się problemy to i winnych szukamy. Nieszczęśliwie przypadło mi zadanie napisania co robiłem przez ostatnie 2 tygodnie. I teraz skup się człowieku, gdzie co chwila ktoś przybiegał chciał jakieś małe rzeczy, które najnormalniej w świecie wypadały z głowy. Jak mam pamiętać, co robiłem 2 tygodnie temu, skoro ja nawet dokładnie nie pamiętam, co jadłem 3 dni temu.

Potrzeba matką wynalazków.

Prosty pliczek, w odpowiednim katalogu z nazwą w postaci daty: rok-miesiąc-dzień.txt W pliku kolejne godziny:

08:00 - 09:00 xyz, abc, wzr
09:00 - 10:00 arw, kaz, mer

...i tak do ostatniej godziny pracy.

Takie podejście pozwoli w przyszłości kompletnie uciec od przypominania sobie zadań sprzed paru tygodni. Wymaga trochę dyscypliny, ale wykonalne.

ps. Ponieważ to mój blog, to chciałbym kogoś malutkiego pozwolić :-) Tak, Ciebie :-)

środa, 23 stycznia 2008

Ciekawa obserwacja - google

Tak z ciekawości wpisałem sobie popularne zapytanie w postaci http://stronka.pl w google (z adresem tego bloga) i co się okazało? Że po niespełna 2 dniach mam zaindeksowane 7 podstron(!). Z punktu widzenia prędkości działania dla innych stron jest to wynik naprawdę ciekawy. Nie spodziewałem się, że pójdzie to tak szybko.

Dzisiaj szukając materiałów potrzebnych w pracy natrafiłem na stronki informujące o generatorach blogów. Trochę się dziwiłem, bo jaki sens tego typu produktów? Po powyższym widać, że mogą one być przydatne. Przy tak szybkim indeksowaniu i praktycznie automatycznym wypozycjonowaniu strony na niektóre hasła (np. ten blog na niektóre jest już w TOP10) opłacalne może być posiadanie sporej ilości blogów i wypełnianie ich treścią. Wydawać mogłoby się banalne, a jednak może powodować niezłe zyski - oczywiście przy odpowiedniej ilości blogów. Ciekawe na ile to możliwe/prawdziwe.

Marketing - pierwsze starcie

No więc zaczęło się walczenie z przedmiotami mniej przyjemnymi:

Marketing. Notatki zawierają ponad 100 slajdów, opisanych tak smutnym, mało ciekawym i nudnym językiem, że ten kto nie znał sformułowania "wiedza akademicka" sam na bazie tych materiałów by je wydedukował. Autor w/w zbiorów nie potrafiłby chyba wcisnąć swojego produktu nikomu.

Monotonia jaka wypływa jest naprawdę przygnębiająca :-)

Są też plusy: szczęśliwie pewne kawałki są na tyle logiczne, że można je dość szybko przyswoić. Część wiedzy również posiada się z życia, tak więc i w tym zakresie można niektóre fragmenty pominąć.

Zauważyłem, że nie lubię procesów w postaci graficznej. Istotna uwaga - nie mogę zostać audytorem ISO :)

I love generators


Właśnie taką fotkę znalazłem.. miodzio :-)

Efekty niedosypiania

Drugi dzień ze snem w granicach 5h i chyba tracę odporność na bakteryjki. Zostało 11 dni do początku prawdziwych egzaminów. Będzie choroba czy nie będzie?

wtorek, 22 stycznia 2008

Projekt sieci komputerowej - the end.

A więc mimo, mojego ogólnego "nie" dla projektu sieci komputerowej okazałem się jej kontrolerem (korzystając z nomenklatury wzorców projektowych) i chyba udało się ostatecznie doprowadzić projekt do końca.

Prezentacja na ostatnich zajęciach nie wykazała rażących błędów, dzisiaj dopisałem brakujące fragmenty, poprawiłem numerowanie rysunków i przesłałem do oceny do współtwórców. Czekam na ewentualne uwagi/pomysły i zdajemy dokumencik.

Nie było tak strasznie, co nieco się dowiedziałem - nawet w pewnej chwili zaczęło mi się to podobać, ale i tak czasu szkoda. Mógłbym wtedy poznać dokładniej np. metryki kodu. Czy to już nie jest jakiś skręt psychiczny? Gorsza i lepsza informatyka? Paranoja. Ale jakby na to nie patrzeć, lubię ją :)

Zmiany, zmiany, zmiany

Z wczorajszej lekcji UML wyniosłem wiedzę o nieustannych zmianach we wszelkich zakamarkach każdego projektu.

Dzisiaj lekcję tę zastosowano po raz wtóry.

Jak to szybko czasem można wykorzystać nabyte doświadczenie. Szkoda tylko, że nie wspomniano o skutecznych, przyjemnych i sprawnych metodach walki ze zmieniającą się logiką biznesową.

Pivot to fajna opcja, prawda? Szczególnie dla Table z przepięknie skomplikowanym wewnętrznym układem TableCell.

Kolejna wiedza z wczoraj: zasoby nadmiaru snu (albo raczej dopuszczalnego debetu) są obciążeniem w trakcie ujemnych wartości.

Północne uml-owanie

Godzina 00:53. Dalej walka z UML. Najśmieszniejsze jest to, że w materiałach z wykładów tłumaczenia angielskich pojęć odbiegają od tych z książek np. O'Reilly. Teoretycznie nic wielkiego, ale ciekawą zagwozdką może być na egzaminie pokapowanie się po pojęciu o co tak właściwie chodzi. Może warto - to takie małe przemyślenie - podawać w materiałach/egzaminach angielskie wersje słów kluczowych? Z pewnością rozwiałoby to jeden mały, ale czasem jakże frustrujący problem.

collaboration - kooperacji - współpracy

Nic wielkiego, a kłuje.

poniedziałek, 21 stycznia 2008

UML w tydzień

No więc okazało się, że czasu na naukę jest mniej, niż bym się spodziewał. W przyszłym tygodniu zagospodarowałem 2 dni wolnego + szkolenie w warszawskiej combidacie (Sql2005). Trzeba opanować UML w stopniu pozwalającym na zaliczenie, a najlepiej, gdyby z wiedzy coś zostało.

Da się? Czasem przed zaistnieniem konkretnej sytuacji boję się zadawać to pytanie.

Ankieta wewnętrzna

Dzisiaj przeprowadzona została wśród pracowników ankieta d/t plusów/minusów firmy. Miała - tak przeczuwam - za zadanie zebrać opinie. Następnie po przedstawieniu raporciku trzeba było by coś z nimi zrobić (uwagami albo co gorsza pracownikami :-).

I tak właśnie się zastanawiam: czy ktoś traktuje takie uwagi serio, czy zostaną one po prostu spisane i zaksięgowane celem uzyskania pozytywnej opinii przy późniejszym podtrzymaniu znaczka od ISO? Uwag z pewnością jest sporo - z rozmów w dziale tak wynika - część się pokrywa, część jest indywidualnych.

Czy zostaną one w miarę możliwości rozwiązane? Czy rozwiązania te zmienią moje podejście do firmy? Czy sprawią, że z większym entuzjazmem będę zmierzał do pracy? Mam głupie przeczucie, że kompletnie nic one nie zmienią. Co najwyżej w corocznym podsumowaniu uzyskam na nie "odpowiedź pudrującą".

niedziela, 20 stycznia 2008

Sesja

Zostało kilka egzaminów/zaliczeń do zrealizowania. Perełki?

1. Inżynieria Oprogramowania
2. Teoria informacji
3. Programowanie obiektowe

A teraz pytanie: dlaczego zawsze jest mało czasu na naukę? Chciałbym podkreślić i uzyskać odpowiedź na istotę słowa zawsze.

ps. Chętnie wymienię Marketing na więcej programowania obiektowego.

Startujemy!

Już kilka prób było, żadna się sukcesem nie zakończyła. Tym razem postaram się wytrwać do końca - jak zresztą za każdym razem poprzednio.

Cześć!